Życie lubi zaskakiwać - czasami nawet wywraca nam wszystko do góry nogami. Kiedy już myślałem, że wszystko jest poukładane i że jedyne, co mi pozostało to próbować podobnych smaków, zacząłem szukać. Szukanie jest fajne, nie dość, że poznaję miasto to jeszcze, jak to ujął mój kolega, "pomagam lokalnej społeczności". Budujące jest to, że Szczecin się rozwija, to nie jest zabójczo szybkie tempo, ale idziemy do przodu.
Ten rozwój prowadzi do tego, że w końcu doczekaliśmy się czasów, w których w naszym mieście możemy zjeść coś niestandardowego. Spróbować smaków normalnie w polskiej kuchni niespotykanych.
W listopadzie 2016 w Szczecinie było otwarcie lokalu, który chcę Wam przybliżyć. Otwarcie to uświetnił swoją obecnością sam ambasador Indii, a właścicielką jest jedna z Bollywoodzkich gwiazd - Rati Agnihotri. Ta kobieta zagrała w większej ilości filmów niż ja mam włosów na głowie ;)
Chodzi oczywiście o Bollywood Street Food. Wybrałem się tam ostatnio z Agnieszką, która po raz kolejny umiliła mi jedzenie ;)
Na szczęście była to tylko wisienka na torcie, ponieważ sama miejscówka jak na Szczecin to klasa sama w sobie. Piękny, klimatyczny wystrój, bogate menu. Wszystko jest na swoim miejscu. Obsługa pierwsza klasa - kelnerzy tłumaczą co bardziej skomplikowane dania, a podawaniu posiłków towarzyszy zawsze krótka instrukcja "co jest co".
Jeśli chodzi o jedzenie - spokojnie pierwsza piątka wśród szczecińskich lokali. Smaki południowych Indii na naszym gastrorynku to super sprawa. Na zdjęciu widać kurczaka oraz suma. Te potrawy i smaki są tak dobre, że aż skorzystam z tekstu kolegi - "czułem się tak jakby malutki Jezusek stąpał po moim podniebieniu". Tam jest strasznie smacznie. Porcje są na tyle wyważone, że naprawdę można wyjść najedzonym no i stosunek ceny do jakości jest bardzo dobry.
Nie mogę się do niczego przyczepić, lokal smakowo bardzo kompletny i mimo długiej karty - świetna jakość jest zachowana. To była moja druga wizyta tam, i stwierdzam, że po kilku miesiącach lokal nadal trzyma poziom.
Rzadko kiedy czuję taką satysfakcję jedzeniową. Jedzenie tam na maksa daje radę. Świetne jest to, że można wpaść w kilka osób i spróbować wielu dań. W menu jest zestaw od 4 osób w górę, w którym dostajemy kilka przystawek, kilka dań głównych podanych tak, że każdy może wszystkiego popróbować no i do tego masa różnych dodatków, sosów, sałatek. Cena za użytkownika - 65 zł. Nieźle i z pomysłem.
Jest jednak kilka rzeczy które muszę zaznaczyć - jeśli nie lubisz hinduskich rytmów i drażni Cię hinduski język oraz bollywódzkie teledyski, to długo tam nie wytrzymasz. Do tego jest bardzo kolorowo, na szczęście na tyle pysznie, że można to znieść.
W niektórych moich wpisach z racji uczestnika wypraw pojawi się nowy akapit. Przed wami:
Agnieszkowe uwagi:
Nie mam nic do zarzucenia, wszystko in plus od jedzenia po obsługę. Dobrze, że dałam się namówić na suma ;)
Plusy:
Jedzenie, smaki, pomysł
Obsługa
Oryginalność i styl
Minusy:
Niektóre smaki "tylko" średnie
Werdykt osobisty:
Ciężko podsumować coś, co jest na tyle spójne i poukładane. Warto samemu tam wpaść i zobaczyć, warto wziąć szmulę albo znajomych, warto to spróbować, warto to obczaić. To jest lokal, którym możemy się w Polsce śmiało chwalić. Naprawdę wysoki poziom.
P.S. Jeśli Agnieszce smakowało bez uwag to znaczy, że jest blisko ideału. Wiecie jak czasami ciężko szmulom dogodzić, tu się udało ;)
O kulinariach Szczecina z pasją głodomora, co je wszystko, a jak nie je to chociaż próbuje ;) Gastronomia i to co miasto mają do zaoferowania poszły strasznie do przodu. Lubię sprawdzać co raz to nowe miejsca i smaki. Będę opisywał gdzie byłem i co jadłem -jedzenie na miejscu, na wynos i na zamówienie. Wszystko co Szczecin ma do zaoferowania.
piątek, 31 marca 2017
Szczecińska egzotyka - przepych na starym mieście.
Etykiety:
aktorzy,
Bollywood,
curry,
egzotyczne smaki,
gwiazdy,
hinduska kuchnia,
Indie,
jedzenie,
kolacja,
mięso,
obiad,
sum,
wieprzowina
Lokalizacja:
Panieńska 20, 70-535 Szczecin, Polska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz